Tagi

, , ,

Nowy magazyn Agory pojawił się na rynku w lipcu 2011 roku. Od pół roku ma się całkiem dobrze, co dwa miesiące pokazuje się w kioskach nowy numer. Do tej chwili czytelnicy mogli zakupić 3 numery, czekamy na czwarty.

Forma czasopisma może nie być uznana za atrakcyjną. Pismo jest duże i szerokie, nie ma mowy o kredowym papierze, okładka (poza olbrzymim napisem „KSIĄŻKI” i znakomitym pomysłem na szkic twarzy) nie wzbudza wielkiej uwagi. Ale jest to jednak tytuł wyjątkowo godny zainteresowania. Przede wszystkim mamy w nim bardzo dużo tekstu – ponad 70 stron artykułów o książkach, intrygujących wywiadów i recenzji. Wszystko jest w kolorze (na szorstkim papierze kolory nie są zbyt intensywne), ale najważniejszy jest przede wszystkim tekst, pisany przy tym drobną czcionką, żeby więcej się zmieściło. Bo tak, jak mówi podtytuł jest to magazyn do czytania, a nie do oglądania.

Na rynku są pisma literacki i o książkach, ale niekoniecznie tego rodzaju. Mamy oczywiście „Nowe Książki”, ale jednak „Książki” Agory idą w troszkę innym kierunku. Znajdzie się tutaj miejsce nie tylko na zwykłe pisanie co jest fajne, a co niefajne, ale przede wszystkim na głębszą analizę lektury, nierzadko też analizę pewnych zjawisk na przykładzie pewnych konkretnych tytułów, jak również na inspirującą rozmowę z twórcami, a także kilka słów o najpopularniejszych serialach telewizyjnych. Absolutnie znakomitym pomysłem jest obszerny dział „50 książek które czyta świat”. Jest to zbiór krótkich opisów książek (skrótowość jest wymagana ograniczonym miejscem, ale chodzi też bardziej o pewien przekrój trendów światowych), które są popularne (i godne uwagi) na rynkach innych niż polski (w Ameryce Łacińskiej, Francji, Hiszpanii, Japonii, Niemczech, Rosji, Włoszech, USA i Wielkiej Brytanii). To daje czytelnikom szersze pojęcie o tym, co dzieje się w literaturze światowej, i co też może niebawem pojawić się u nas.

„Książki” dostarczają dużo materiału do lektury, potrafią wciągnąć i zaintrygować. Myślę więc, że jest to tytuł naprawdę bardzo godny uwagi. Tym bardziej, że pismo jest robione z doświadczeniem i pomysłem, nie jest żadnym próbowaniem pewnych rozwiązań, ale ma już konkretną formę, którą Agora dokładnie obmyśliła. Nie wszystkim może się ta forma spodobać, ale nie umniejsza to wartości samego tytułu. Mnie się podoba – niecierpliwie czekam na numer 4.